09.12.2015r zaczęła się nasza wspólna przygoda! Bo życie z Tarą to nic innego jak seria niespodzianek ;) Przez ten czas dużo razem przeszłyśmy. Oprócz wielu miłych zdarzeń czekało na nas też kilka problemów. Na szczęście w tym momencie mogę powiedzieć, że idziemy do przodu! A jak! Dzisiejszy dzień był baaardzo sympatyczny, no bo jakie mogą być urodzinki!? Moja dziewczynka jest już ze mną 2 lata :)
Tak nam się rewelacyjnie udało, że to właśnie dzisiaj mamy sobotę! Czyli cały dzień razem! (Baa i nawet pogoda dopisała). Na miły początek poszłyśmy na spacer! Na którym Tara dostała nową piłeczkę :) Jej ulubioną, czyli taką na sznurku. Gdzie bez użycia większej siły mogę ją daleko rzucić.
Na pamiątkę tego dnia, zrobiłyśmy sobie małą sesyjkę :) Nie ukrywam, że Tara ma parcie na szkło :p
Na spacerze Tari pokazała klasę! Pięknie, w 3s odwołała sie od psa, który przechodził kilka metrów od nas. Matka pękała z dumy! Bo nie wszyscy wiedzą, ale Tara ma "małe" problemy z opanowaniem swojej miłości do innych czworonogów. A jednak trening przynosi efekty ;) Brawo MY! :) W tym miejscu pragnę podziękować Alexowi (nasz Sensei).
No doobrze, też mam parcie na szkło. Hue hue hue ;) Matka w akcji!
Po powrocie do domu, na jubilatkę czekał torcik! I to nie byle jaki ;) Ręcznie robiony przez najlepszego cukiernika :)
Do stworzenia tego arcydzieła potrzebne były psie ciasteczka oraz puszka Carnilove kaczka i bażant.
Po odśpiewaniu "Sto lat" przyszedł czas na degustację :) Sami zobaczcie jak subtelnie przebiegła :P
Buziaki!